Jestem 27 letnia matka 3 letniej córki, ojciec dziecka zostawił mnie w listopadzie bo "zakochał się" przecież to naturalne że serce nie sługa prawda? Pracuje na pełen etat żeby nas utrzymać, dorabiam na sprzątaniu ale i tak nie stać mnie na zapłatę prądu. Już nie wiem co robić mam ponad 50 dni opoznienia w spłacie a pod koniec roku dostałam jeszcze ponad 700zl do zapłaty za prąd łącznie 1116 zł nie mam po prostu z czego zapłacić, wszystko co zarobie to opłacam czynsz za mieszkanie i leki dla siebie, nie chce wyjść z d... na ulicę, naprawdę nie chcę tego bo już bym w ogóle się psychicznie nie podniosła a muszę żyć dla dziecka. Nie chcę tych pieniędzy, ja chce tylko żeby ktoś pomógł jakkolwiek! Mogę spisać umowę i spłacać po 100 złotych miesięcznie albo jak ktoś ma jakąś propozycję to proszę napisz, przemyśle wszystko tylko proszę niech mi nikt nie proponuje sex spotkań bo naprawdę nie chcę w taki sposób zarobić nawet grosza. Radzę sobie chociaż nie mam w nikim żadnego wsparcia ale ten prąd spędza mi sen z powiek i każdego dnia modlę się żeby mi go nie odcieli. Niech mi ktoś pomoże czuję że jestem sama na tym świecie wiecznie same kłopoty, zmartwienia już żyć się nie chce, jak masz żartować to nie pisz wcale